
Myślę, że dla wielu z Państwa znana jest informacja, że średnia temperatura na naszej planecie wzrosła o nieco ponad 1 stopień Celsjusza (dokładnie 1,1 stopnia). Jeżeli zsumuje się wpływy poszczególnych gazów cieplarnianych, to tak naprawdę wynik powinien dać 1,6 stopnia. Jak to się dzieje, że przyrost temperatury jest mniejszy? Mamy 2 czynniki ograniczające ten efekt. Pierwszym z nich jest dwutlenek siarki – jego emisje chcemy ograniczać ze względu na kwaśne deszcze, które pustoszą florę. Z drugiej strony mamy aerozole, które również są dla nas niekorzystne (szczególnie dla naszych układów oddechowych) – dotychczas granice planetarne dla tego czynnika nie zostały do końca zbadane. Oba te czynniki ograniczają „skuteczność” gazów cieplarnianych o ok. 30% (względem całkowitego efektu cieplarnianego). Piszę o tym, ponieważ jest to jeden z przykładów, gdzie pewien czynnik może szkodzić w jednym obszarze, ale paradoksalnie pomagać w innym. Mówią o tym nawet normy dot. liczenia śladu węglowego produktów – że ślad węglowy nie powinien być jedynym czynnikiem w podejmowaniu decyzji prośrodowiskowych.
Jeżeli ktoś z Państwa potrzebowałby konsultacji w temacie ekologiczności rozwiązań – zachęcam do kontaktu. Aktualnie wspieram 2 ciekawe projekty w prawidłowym zdefiniowaniu aspektów środowiskowych pod kątem naboru do FENG. Cieszy mnie, że są firmy, które chcą rzetelnie podejść do tematu działań na rzecz środowiska