fbpx Skip to main content

„Podatek od deszczówki”, infiltracja i powodzie

Ostatnio w mediach społecznościowych zaczęło huczeć w związku z podatkiem, który niefortunnie został okrzyknięty przez media „podatkiem od deszczówki”. Nazwa jest oczywiście chybiona, ale bardzo ładnie się niesie. W skrócie podatek ten ma przeciwdziałać negatywnym efektom zabetonowywania terenów – dokładne omówienie proponowanej specustawy przygotował Świat wody, do którego linka znajdziecie w komentarzu[1].

Dlaczego jest to istotne? Otóż ograniczenie infiltracji wody (wnikania wody do gleby) znacząco zwiększa szczytowe natężęnie spływu (wody, która nie wnika do gleby) – co przedstawiono na powyższej infografice. Spływ ten musi zostać rozładowany w jakiś sposób – jeżeli nie zostanie, istnieje zagrożenie powodzią. Z tego powodu podmioty, które zabetonowywują przestrzeń, muszą ponieść konsekwencje tego działania i dofinansować rozwiązania poprawiające retencję (zmniejszające zagrożenia) lub w ostateczności w rozwiązania umożliwiające sprawne odprowadzanie wody. Odprowadzanie wody jest oczywiście niekorzystne, gdyż Polska wbrew pozorom jest krajem z bardzo małymi opadami[2]

Czy podatek jest słuszny? Jak najbardziej, gdyż pozwala na wdrażanie rozwiązań poprawiających retencję i minimalizuje zapędy ludzi do betonowania każdego centymetra dostępnej powierzchni. Czy powinien zostać wprowadzony? Gdyby mieć pewność, że będzie dobrze wykorzystany – to tak. Niestety, jaki koń jest, każdy widzi.

Infiltracja a powodzie