fbpx Skip to main content

Od paru dni w sieci pomysł wykorzystania fusów z kawy do posypywania chodnika zamiast soli. Pomysł przybył z Lwowa i spodobał się tak bardzo, że decydenci Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie podjęli decyzję o podobnym kroku[1]. 

W teorii pomysł wydaje się super, gdyż pozwala wykorzystać odpad w szczytnym celu. W praktyce przedstawię poniżej szereg argumentów, dlaczego wykorzystanie fusów z kawy pod żadnym pozorem nie powinno to mieć miejsca bez przeprowadzenia szeroko zakrojonych badań (nie mówiąc o problemach z legalnością samego pomysłu).

Artykuł nie ma na celu porównania fusów z kawy z solą (w tym zakresie dr Sebastian Szklarek przygotował cały cykl na blogu Świat Wody – link tutaj) – stanowi przestrogę dla wdrażania rozwiązań na szerszą skalę bez zbadania problemu.

Dla dociekliwych – dalsza część artykułu wraz z opiniami naukowców została zamieszczona tutaj.

1. Stosowanie fusów z kawy może ograniczyć wzrost roślin. 

Przeprowadzono badania pokazujące, że dodanie do ziemi fusów z kawy w ilości zaledwie 2,5% objętościowo do górnych 10 cm gleby powoduje drastyczny spadek wzrostu roślin (kilkunasto-kilkudziesięciokrotny). Badania były przeprowadzane na roślinach uprawnych takich jak brokuł, sałata, słonecznik. Co ciekawe – po zbiorze właściwych roślin został również ograniczony wzrost chwastów. Dodatek 2,5% fusów z kawy ograniczył ilość chwastów o 20%, a 5% aż o 60%[2].  

Dalsze poszukiwania pokazały, że w długiej perspektywie kawa może działać jak nawóz i zwiększać ilość biomasy uprawianych roślin, niemniej jeżeli będzie stosowana co roku w dużych ilościach, wątpię, żeby było to dobre dla środowiska[3].

Zagadnienie jest szerzej omówione tutaj

2. Fusy z kawy mają właściwości antybakteryjne i działają toksycznie na mikroflorę gleby.

Okazuje się, że kawa posiada właściwości bakteriobójcze i grzybobójcze. Zawartość w roztworze wodnym zaledwie 0,5-1 g/litr działa inhibitująco na wzrost bakterii i drożdży (blokuje wzrost)[4,5]

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku przekompostowanych fusów, o czym piszę tutaj.

3. Kawa może działać toksycznie na dżdżownice.

W jednym z badań poddano wermikompostowaniu fusy z kawy (kompostowanie przy użyciu dżdżownic). W momencie gdy kompostowana masa składała się w 100% z fusów, śmiertelność dżdżownic była bardzo wysoka. Nie znalazłem prac, jaki byłby wpływ fusów z kawy w mniejszych stężeniach, niemniej przy dużych stężeniach wpływ na dżdżownice może być istotny[6].

Przykład jest bardzo skrajny, jego przesłanie wyjaśniłem tutaj.

4. Kofeina działa toksycznie na wzrost biofilmu w wodzie

Niestety nikt nie zastanawia się, co się stanie z fusami z kawy jak tylko przyjdzie deszcz lub roztopy . W tej sytuacji kawa zacznie spływać do kanalizacji, rzek lub zbiorników wodnych. Ze względu na swoje antybakteryjne właściwości będzie powodować inhibicję wzrostu biofilmu [7]. Tym samym jeżeli dojdzie do jej akumulacji w jakimś miejscu – może zaburzać działanie ekosystemów. 

5. Może wpłynąć na funkcjonowanie instalacji oczyszczania ścieków.

W przypadku oczyszczalni ścieków korzystających z mikroorganizmów, obecność tak dużej ilości kawy może również wpłynąć na zaburzenie działania całych instalacji oczyszczania ścieków ze względu na antybakteryjne właściwości fusów z kawy (więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj).

6. Kofeina wpływa na funkcjonowanie zooplanktonu

W jednej z prac zweryfikowano wpływ kofeiny na funkcjonowania rozwielitki (Daphnia) zaliczanej do zooplanktonu. Okazuje się, że stężenie rzędu 80 mg kofeiny/litr wody zwiększa szybkość bicia serca rozwielitki o 20-25%[8]. Czy jest to duży problem? Bez szczegółowych badań na wpływ fusów z kawy oraz kofeiny w ekosystemie nie podejmowałbym żadnych działań „na już”.

Osiągnięcie takiego stężenia w objętości całej rzeki może być trudne, chociaż z drugiej strony żeby je uzyskać wystarczy ok. 10-20 gramów fusów z kawy na litr[9]. Są to ilości bardzo małe niemniej kawa zawiera nie tylko kofeinę, która negatywnie może wpływać na organizmy wodne.

7. Kofeina już dziś jest obecna w wodach gruntowych

Badania przeprowadzone w Anglii pokazały, że kofeina jest 4 najpopularniejszym mikrozwiązkiem organicznym w wodach gruntowych. Na 2650 miejsc aż w ponad 900 kofeina była obecna. Tego typu działania mogą niestety zwiększyć zawartość kofeiny w wodach podziemnych[9].

8. Wykorzystywanie fusów z kawy stanowiącej odpad z działalności jest niezgodne z prawem. 

Kolega zwrócił mi uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię. Przecież fusy z kawy pochodzące z kawiarni stanowią odpad z działalności kawiarni i bez wpisu do bazy BDO nie można go tak po prostu przekazać. Nie mówiąc o tym, żewykorzystanie w ten sposób bez uzyskania “utraty statusu odpadu” jest również nielegalne. 

Podsumowanie

Dla dociekliwych – dalsza część artykułu wraz z opiniami naukowców została zamieszczona tutaj.

W teorii pomysł wykorzystania fusów z kawy wydawał się bardzo rozsądny. Niestety w praktyce jeżeli przyjrzymy się oddziaływaniu fusów z kawy, to część negatywnych efektów zostało jasno określonych, część negatywnych efektów jest prawdopodobna (zależna chociażby od akumulacji w przyrodzie).

Dla osób kwestionujących wyżej wymienione badania i wnioski „mogące mieć miejsce” – jest to pobieżna analiza negatywnych konsekwencji, które fusy z kawy mogą mieć przy nieostrożnym wprowadzeniu ich w dużej ilości do środowiska. Nie oznacza to, że jeżeli wysypiemy 3 wiadra to coś się stanie coś wielkiego – w końcu to dawka czyni truciznę. Niemniej patrząc po popularności tego pomysłu zdecydowałem się przygotować powyższe opracowanie odpowiadając na pytanie – „co może pójść nie tak ze wspaniałym pomysłem ślepo powielanym przez rzeszę ludzi”. Dla mnie ilość niewiadomych jest zbyt duża, żeby od tak podejmować działania na szerszą skalę, chociaż dla większości osób to może być wspaniały pomysł 🙂

Należałoby przeprowadzić szereg badań w celu określenia sposobu rozprzestrzeniania się wykorzystanych fusów w środowisku, migracji związków z fusów, czasu ich rozkładu, bezpośredniego wpływu na rośliny, środowiska wodne, wody gruntowe i systemy oczyszczania ściekó. Nie mówiąc o kwestii zalegalizowania samego pomysłu.

Na zakończenie mogę podać, że kofeina jako taka powstała ewolucyjnie prawdopodobnie jako środek… chroniący samą roślinę przed konkurencją oraz przed owadami[11] 🙂

Dla osób czujących niedosyt – wg mnie najlepszym rozwiązaniem jest odśnieżanie mechaniczne, a zaraz po tym stosowanie piasku. Piasek nei jest toksyczny dla środowiska, jednak powoduje problemy z kanalizacją. Stosowanie piasku jest bardziej kosztowne ze względu na konieczność oczyszczania kanałów.

Jak to w życiu bywa – coś (wygoda, niższa cena) za coś (ekologia).

Literatura

  • [1] https://www.facebook.com/zzm.krakow/posts/2760618604252356
  • [2] Hardgrove, Sarah J., Livesley, Stephen J., Applying spent coffee grounds directly to urban agriculture soils greatly reduces plant growth.UrbanForestry and Urban Greening http://dx.doi.org/10.1016/j.ufug.2016.02.015
  • [3] Koji Yamane, Mitsuaki Kono, Taiji Fukunaga, Kazuya Iwai, Rie Sekine, Yoshinori Watanabe & Morio Iijima (2014) Field Evaluation of Coffee Grounds Application for Crop Growth Enhancement, Weed Control, and Soil Improvement, Plant Production Science, 17:1, 93-102, DOI: 10.1626/pps.17.93
  • [4]Acharaporn Duangjai , Nungruthai Suphrom, Jukkrit Wungrath, Atcharaporn Ontawong, Nitra Nuengchamnong, Atchariya Yosboonruang, Comparison of antioxidant, antimicrobial activities and chemical profiles of three coffee (Coffea arabica L.) pulp aqueous extracts, Integrative Medicine Research, Volume 5, Issue 4, December 2016, Pages 324-331
  • [5] Coffee industrial waste as a natural source of bioactive compounds with antibacterial and antifungal activities, December 2015, In book: The Battle Against Microbial Pathogens: Basic 3 Science, Technological Advances and Educational Programs (pp.131-136), Edition: 1, Publisher: Formatex Research Centre, Editors: A. Méndez-Vilas
  • [6] Evaluation of three composting systems for the management of spent coffee grounds  K.Liu, G.W.Price, Bioresource Technology Volume 102, Issue 17, September 2011, Pages 7966-7974
  • [7]Jayant S. Raut, Nitin M. Chauhan, Ravikumar B. Shinde and S. Mohan Karuppayil, Inhibition of planktonic and biofilm growth of Candida albicans reveals novel antifungal activity of caffeine, Journal of Medicinal Plant Research 7(13):777, DOI: 10.5897/JMPR12.765
  • [8] Kundu, A., & Singh, G. (2018). Dopamine synergizes with caffeine to increase the heart rate of Daphnia. F1000Research, 7, 254. doi:10.12688/f1000research.12180.1 
  • [9] Jimena Bravo, Isabel Juániz, Carmen Monente, Bettina Caemmerer, Lothar W. Kroh, M. Paz De Peña, and Concepción CidEvaluation of Spent Coffee Obtained from the Most Common Coffeemakers as a Source of Hydrophilic Bioactive Compounds, J. Agric. Food Chem. 2012, 60, 51, 12565–12573, https://pubs.acs.org/doi/abs/10.1021/jf3040594 
  • [10] Katya Manamsa, Emily Crane, Marianne Stuart,John Talbot,Dan Lapworth Alwyn Hart,  A national-scale assessment of micro-organic contaminants in ground water of England and Wales, Science of The Total Environment Volume 568, 15 October 2016, Pages 712-726
  • [11] https://www.nytimes.com/2014/09/04/science/how-caffeine-evolved-to-help-plants-survive-and-help-people-wake-up.html
  • Źródło zdjęcia: Twitter @tweetsNV

83 komentarze

  • Patrycja pisze:

    Cześć!
    Co jest mniejszym złem do posypywania – fusy z kawy czy sól? 🙂

    • Przemek Poszwa pisze:

      piasek lub po prostu usuwanie mechaniczne 😉

      • robak pisze:

        „Należałoby przeprowadzić szereg badań”. Ciekawe ile kaw należałoby wypić, żeby uzyskać ilość fusów wystarczającą do przeprowadzenia takowych 😛 No i w następnym kroku – wystarczającą do wykorzystania ich na docelową skalę. Nawet nie próbuję sobie tego wyobrażać, po prostu tego nie wiem, wiem za to, że lobby kawowe musiało maczać w tym palce. I podejrzewam, że skończy się na jednorazowym wybryku.

        • Przemek Poszwa pisze:

          jeżeli jedna filiżanka kawy to ok. 10g kawy, potrzebowalibyśmy załóżmy kilkaset kg do szerszych testów – wystarczy podzielić 😉

      • Cielok pisze:

        To nie jest odpowiedź na pytanie.

    • Marcin pisze:

      Mniejszym złem do posypywania są prawdopodobnie fusy.
      Wpływu soli na środowisko też pewnie nikt nie badał skrupulatnie, zanim zaczęli nią sypać.
      Co do odśnieżania mechanicznego – soli, kawy i piasku nie sypie się na warstwę nieodśnieżonego śniegu, tylko na warstwę lodu. Jak zdzierać mechanicznie lód, czym oraz kto za to zapłaci?

  • Kasikow pisze:

    Warto się przyjrzeć również wpływowi procesu pozyskiwania piasku na środowisko.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Zdecydowanie, niemniej dla średniej wielkości miasta ilość używanego piasku będzie równa ilości potrzebnej do budowy kilku-kilkudziesięciu domów jednorodzinnych (musiałbym popatrzeć dokłądnie). Warto wziąć jakiś rozsądny punkt odniesienia względem konsupcji poszczególnych branż 🙂

  • Ola pisze:

    Ja jeszcze dodam, że kawa jest silnie toksyczna dla psów. 😰

  • stockfish pisze:

    Nie jest prawdą że kawa zagraża dżdżownicom. Fusy z kawy są bardzo pożądanym i powszechnie stosowanym pokarmem dla tych organizmów (wystarczy wpisać w wyszukiwarce czym karmić dżdżownice). Sam, będąc wędkarzem, mam hodowlę dżdżownic od ponad 10 lat i karmię je w 80% fusami z kawy. Są w świetnej kondycji i intensywnie się rozmnażają 🙂 Ciekawe jak z prawdziwością innych teorii….

  • Aleksandra pisze:

    Bardzo ciekawy post, szanuję za podzielenie się źródłami (czynność, która powinna być standardem, a niekoniecznie jest)

    • Przemek Poszwa pisze:

      Bardzo dziękuję! 🙂 dobór niektórych przykłądów jest dość niefortunny, bo teraz „ekoblogerzy” piszą o brokułąch rosnących na chodniku bez pomyślunku, że te fusy finalnie gdzieś trafią. Albo do gleby, albo do wody.

  • AdamS pisze:

    Ok – dobra analiza, ale trzeba by jeszcze porównać negatywne skutki stosowania zmielonej kawy do tego jakie negatywne skutki daje użycie soli (domyślam się, że jeszcze gorsze)

    • Przemek Poszwa pisze:

      Dzięki 🙂 gdyby ilości kawy były stosowane w proporcjach 1:1 względem ilości soli, których się stosuje to bałbym się naprawdę o środowisko naturalne w okolicy miast 🙂

  • Sobie Robie pisze:

    Z tego co rozumiem to fusy nie będą przeorywane więc znajdą się nie w 10cm gleby tylko na powierzchni. Ulegną rozłożeniu jak każdy inny meteriał organiczny. A co do dżdżownic… one lubią wilgoć, ale jak będzie 100% wody to utoną. Tak drogą analogii.

  • Aleks pisze:

    Cyt. „W teorii pomysł wykorzystania fusów z kawy wydawał się bardzo rozsądny. Niestety w praktyce jeżeli przyjrzymy się oddziaływaniu fusów z kawy, to część negatywnych efektów zostało jasno określonych, część negatywnych efektów jest prawdopodobna (zależna chociażby od akumulacji w przyrodzie). ”

    Problem w tym, że „w praktyce” „jasno określony” został bodaj punkt nr 3. Kolejny problem chyba w tym, że akurat ten punkt wygląda na laboratoryjnie odrealniony – wydaje się wysoce prawdopodobne, że w 100% koncentracie wysterylizowanego w 100 stopniach C piasku dżdżownice też nie miałyby wielkich szans na przeżycie.

    Zasadniczo problem sprowadza się do tego, co się dzieje z odpadami z kawy: czy np. trafiają na wysypiska żeby ulegać biodegradacji i tak produkty ich przemiany dostają się do środowiska, czy np. ulegają biodegradacji na chodnikach i ścieżkach, i stąd do środowiska trafiają. Bo przecież odpady z kawiarni (te nielegalne) nie są zapewne obecne zamykane w blokach szkła i zatapiane w oceanach, ani wystrzeliwane w kosmos, tylko jakoś z nami cały czas pozostają, prawda?

    Co więcej, skoro podobno stosują ten sposób we Lwowie, to może warto byłoby zobaczyć, do jakich nieszczęść ekologicznych już tam doszło z powodu ukawienia środowiska, zamiast wyważać otwarte drzwi i podejmować „szeroko zakrojone badania”. Bo to akurat we Lwowie wszystko dzieje się „w praktyce”.

    Z całym szacunkiem, ale cały wpis jest nieobiektywny i tendencyjny. Dowodzi tylko tego, że autor dla sportu postanowił udowodnić tezę o szkodliwości fusów. OK, udało się. Czy teraz można prosić o utrzymany w podobnym tonie wpis o szkodliwości wody na środowisko? Z fizjologii na studiach wiem, że medycyna zna przypadki, w których wypicie 4 litrów wody w krótkim czasie doprowadziło do zaburzeń elektrolitowych powodujących śmierć człowieka. Czy zatem czysta woda jest ekologiczna, czy nie powinno się ludzi przed nią ostrzegać na każdym kroku? A co z dżdżownicami, które dostaną się do zbiornika z chemicznie czystą wodą? Azali przetrwają?

    A parafrazując akapit o niedosycie – wszak woda powstała ewolucyjnie przed życiem biologicznym – czy ono jej aby bezczelnie nie zawłaszczyło?

    Ukłony

    • Przemek Poszwa pisze:

      Dzięki za komentarz. Rzeczywiście przykłąd z dżdżownicami jest kiepsko dobrany. Z tego powodu powstał kolejny artykuł stanowiący uzupełnienie pierwszego – wszystko rozchodzi się o stężenia. W skali kilku chodników nie będzie to mieć znaczenia. W przypadku gdy całe miasto zacznie to robić może dojść do ilości ton-dziesiątek ton, a to już możę być niebezpieczne jak gdzieś się to zakumuluje.

      W kwestii Lwowa – oni testują to na jednej ścieżce, tylko, że robią to „na oko”, więc ciężko mówić o wyciagnięciu z tego jakichś racjonalnych wniosków 🙂

      Artykuł miał udowadniać tezę, że nie warto robić tego wszystkiego na hurra i tylko tyle.

  • Jola pisze:

    „W momencie gdy kompostowana masa składała się w 100% z fusów, śmiertelność dżdżownic była bardzo wysoka.”

    A sprawdzono, jak dżdżownice zachowywały się w 100% środowisku fusów z herbaty? 100% środowisku zjełczałej musztardy? 100% środowisku wody? Piasku? Soli?

    • Przemek Poszwa pisze:

      Rzeczywiście dżdżownice były niefortunnym przykładem 🙂 z tego powodu powstała kontynuacja tego artykułu z wyjaśnieniem przesłania: https://eko-logicznie.com/fakty-i-mity/fusy-z-kawy-zamiast-soli-i-piasku-opinie-naukowcow/

    • mary pisze:

      Dokladnie. Gdyby te dżdżownice włożyć do soli to też by nie przeżyły. Taka ilościa kawy, którą jest posypywany chodnik nie będzie mieć wpływub na stan wody. Fusy z kawy się nie rozpuszczają, zostają na powierzchni.
      Od wielu lat czytam na temat fusów z kawy, jako o wspaniałym dodatku na kompostowniku. Stosuję. Wszystko rośnie na takiej ziemi. Nie dajmy się zwariować że zaburzy ekosystem. Każdy kilogram soli jest o wiele bardziej szkodliwy.

      • Przemek Poszwa pisze:

        Dodatek do kompostownika to co innego 🙂 fusy z kawy nie miały stanowić zamiennika dla soli wg pomysłodawców.

  • sztuczny satelita pisze:

    Od lat rozsypuje fusy z kawy na ogródku i wręcz przeciwnie do tez stawianych w tym opracowaniu rośliny rosną „okazalsze”.

  • Jest Moc pisze:

    Stosuję od lat na działce duże ilości kawy fusów z automatów od kawy z zaprzyjaźnionej restauracji. Początkowo zasypywałem kawę pod borówki istnieje plotka, że zakwasza to glebę. Potem wsypywałem pokaźne ilości do kompostownika. W żadnym z miejsc nie zauważyłem spadku ilości dżdżownic. Wręcz przeciwnie w glebie mam ich mnóstwo. Jedyny minus to uwielbienie dzików wzrosło do mojej działki niewiarygodnie ale to temat na inny komentarz. Chciał bym tyko powiedzieć, że sałata rzodkiewka doskonale rośnie na tej glebie i nic im nie jest. Pewnie zasypywanie warstwą 10 cm gleby było by znaczącym przegięciem. Ale kilka wiader co roku wysypuje do kompostownika i kolejne kilka na całą działkę np pod róże. Uważam że ze względów estetycznych nie bardzo ten pomysł z wysypywaniem na alejki mi sie podoba ale ekologicznych i bio klimatu w glebie nic się nie stanie. Przesadzacie lekko mówiąc.
    Przez takie rozczulanie się bałagan się robi. Może nie w temacie napomknę co mam na myśli. Działkowcy od wieków palili liście na działkach. Zabroniono tego procederu nie dlatego że smrodzą na blokowiskach które blisko ogródków ROD powstały ale dlatego że to nieekologiczne. I co sie stało. Niw palimy chorych liści drzew owocowych to choroby szeleją na maksa. Za to pryskamy bo innego wyjscia nie ma. A to już chyba nic z ekologią wspólnego nie ma. Kto na tym zarabia. Sprzedawcy pestycydów i innego świństwa. Zaznaczę że nie mam 60 lat i patrzę jak młody człowiek na głupotę tego systemu i pseudo naukowców. Pozdrawiam i popatrzcie na to swoimi oczami nie artykułów z zagranicznych gazet i portali. Oni zwariowali.
    Polecam lekturę informacji o producentach nasion i pestycydów. To dopiero otwiera oczy jak bzdurnie podchodzimy do tematu. Dziekuję za wasz artykuł …. jest moc.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Dzięki za komentarz. Ze względu na niedoprecyzowanie pewnych kwestii powstał drugi artykuł stanowiący wyjaśnienie na czym polega toksyczne działąnie kawy.

      A w kwestii liści, nie możęcie ich po prostu wrzucać do punktu zbiórki? Sam jestem działkowcem i chore liście i gałęzie wynoszę.

  • raj pisze:

    Kiedy są przejścia temperatury przez zero, to odśnieżanie mechaniczne, ani nawet piasek niestety nie wystarczą. Bez zastosowania jakiegoś środka rozpuszczającego lód będzie ślizgawka. Odśnieżanie mechaniczne sprawdza się świetnie, kiedy przez dłuższy czas utrzymuje się mróz i temperatura nie przechodzi przez zero.
    Podobno najmniej szkodliwy jest chlorek wapnia, ale znacznie droższy od soli, dlatego używa się tej ostatniej…

    • Przemek Poszwa pisze:

      Dziękuję za komentarz. Jest jeszcze octan potasu, który ma być jeszcze mniej szkodliwy, ale to muszę jeszcze zweryfikować 🙂

  • EWA pisze:

    Od kilku lat w internetowych, telewizyjnych poradnikach dla działkowców, ogrodników fusy z kawy polecane są jako nawóz dla roślin lubiących kwaśną ziemię, a więc iglaków, rododendronów, róż, borówek amerykańskich. Stale czytamy nie wyrzucaj fusów, podsyp nimi rośliny, a tu czytamy że to zabójcze dla środowiska….że niszczy dżdżownice….Moja magnolia pod wpływem dużej dawki kawy i skórek od bananów bardzo wypiękniała…

    • Przemek Poszwa pisze:

      W artykule bodajże nr 2 albo 3 naukowcy łądnie pokazali, że kawa nie ma kwaśnego pH. W jednym z przypadków zastosowanie fusów z kawy podniosło nawet pH gleby. Niestety to, co ludzie piszą to jedno, a to, co pokazują badania – drugie 🙂

      Kawa w długiej perspektywie czasowej działa jak nawóz, więc finalnie rośliny mogą z tego korzystać 🙂

  • piotr pisze:

    mógłbym gdzieś znaleźć inne opracowanie o wpływie soli?

    • Przemek Poszwa pisze:

      Dodałem w treści artykułu linka do bloga dr. Sebastiana Szklarka, gdzie przygotował on takie opracowanie 🙂

  • Jakub Urbański pisze:

    Eko – nie-do-końca-logicznie
    Punkt 1 – fusy działają jako nawóz – ilości na poziomie 2,5% v/v oznaczałyby wysypywanie ton kawy – konkretnie 25 ml na litr gleby, zakładając że mówimy o powierzchniowej warstwie gleby grubości 5 cm, oznaczałoby to wyrzucenie na 1m2 gleby 1,25 litra fusów kawy (przy założeniu, że cała kawa zostanie w glebie).
    punkt 2 – cytując publikację (abstrahuję od wyników statystycznych, mało wiarygodnych patrząc na liczbę powtórzeń) autor bloga nie zwrócił uwagi, że chodzi o działanie ekstraktów wodnych z kawy (czyli tego co pijemy) a nie ekstraktów z pulpy poekstrakcyjnej (większość polifenoli ekstrahujemy zaparzając, zwłaszcza ciśnieniowo kawę).
    3. Wyciągnięty z pojedynczego badania wniosek jest absurdalny, zwłaszcza że dotyczy 100% fusów z kawy. Ze względu zarówno na ich strukturę, jak i skład (i fakt, że wypłukane z nich zostały substancje odżywcze) nie dziwię się, że dżdżownice nie były w stanie na nich przeżyć. NIe mówimy o takiej sytuacji, zwłaszcza że nie żerują bezpośrednio pod powierzchnią gleby.
    Punkt 4 Stężenie molarne o którym pisze autor to odpowiednio 0,097g/l (12,5mM) i 0,194 g/l (25mM). Jeśli przyjmiemy, że zawartość kofeiny w suchej kawie to ok. 12-15g/kg, a kofeinę ekstrahujemy przy okazji zaparzania kawy to rozjeżdżamy się o ładne kilka rzędów wielkości. Na filiżankę espresso bierzemy ok 10 g kawy, czyli kawę zawierającą 0,12 – 0,15 g kofeiny, czyli zakładając wysoką wydajnośc ekstrakcji w super stężonym ekstrakcie wodnym z kawy mamy raptem 30-krotnie wyższe stężenie niż w badaniu. A to co doleci do ścieków to co najmniej kilkutysięczne rozcieńczenie, tego co zostanie w resztkach kawy.
    Punkt 5 – to samo co w punkcie 4 – jeśli policzymy potencjalne stężenia, operujemy o kilka rzędów wielkości niższymi koncentracjami kofeiny niż te opisanew cytowanych publikacjach.
    Punkt 6 Znowu mówimy o absurdalnie wysokim stężeniu kofeiny – biorąc pod uwagę rozcieńczenie kofeiny z fusów całkowicie nieosiągalnym w wodzie (chyba, że wylewalibyśmy do cieków i zbiorników wodnych cysterny espresso).
    Punkt 7 Błędna interpretacja – w publikacji nie chodziło o związki organiczne, ale o mikrozwiązki organiczne, czyli substancje o relatywnie niewielkiej masie cząsteczkowej. Biorąc pod uwagę, że fusy z kawy tak czy inaczej są kompostowane nie sądzę, aby realna ilość kofeiny w wodzie się zmieniła, nie wykluczałbym, że głównym źródłem kofeiny w wodzie tak, czy inaczej będzie nasz mocz.
    Punkt 8. Kwestia regulacyjna, do ustalenia – innowacje wprowadza się między innymi w oparciu o nowelizacje prawa. Co ważne fusy z kawy parzonej w ekspresach nie zaliczają się do kategorii III. gdyż nie miały bezpośrednio kontaktu z konsumentem. To tak na szybko.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Dziękuję bardzo za komentarz. Mieliśmy okazję dyskutować na Facebooku. Zgadzam się co do zarzutów dot. dużych stężeń w prowadzonych badaniach (dżdżownice są rzeczywiście kiepskim przykładem) – moje obawy wynikają z faktu, że w mojej ocenie może dojść do akumulacji w większej ilości, jeżeli projekt rozrósłby się. Na dzień dzisiejszy stosuje się tysiące ton soli w skali miasta. Uzyskanie takiej ilości kawy będzie niemożliwe, ale tony, czy nawet dziesiątki ton w skali dużego miasta byłyby osiągalne w przypadku nieco dłuższej zimy.

      Ad 7. – tak, w artykule było micro organic compounds, niestety nie znalazłem polskiego tłumaczenia. Poprawię na mikrozwiązki organiczne.
      Ad 8. – u nas prawo nie działą niestety tak jak powinno…

      Ze względu na niedoskonałość pierwszego artykułu (duża presja czasu zrobiłą swoje), przygotowałem drugi artykuł, gdzie poprosiłem naukowców o komentarz. Uzupełniłem informację o problem ze stężeniami, że nie ma gwarancji, że zostaną osiągnięte, ale warto to sprawdzić. Z drugiej strony specjalistka od oczyszczalni ścieków uznała, że taka ilość kawy może mieć istotny wpływ na funkcjonowanie instalacji do oczyszczania ścieków.

  • Krzysiek pisze:

    A mógłbyś proszę porównać wykorzystanie kawy w stosunku do soli drogowej?

    • Przemek Poszwa pisze:

      Tutaj proponuję rzucić okiem na blog Sebastiana Szklarka. Jeżeli porównamy sól i fusy, prawdopodobnie lepsze będą fusy. Z mojej perspektywy sugerowałbym użycia jednak piasku jako alternatywy.

  • Dobre zestawienie daje do myślenia, jednak dla równowagi i zwykłej rzetelności poproszę o podobne oparte na wpływie soli na środowisko. Z posta nie wynika czy kawa może być równie zła jak sól albo gorsza, czy stanowi tylko promil obecnych problemów generowanych przez sól rozsypywaną na ulicach. Podobno rośliny giną w słonej wodzie, a pod warszawa są już zbiorniki solanki a nie wody gruntownej.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Sól będzie prawdopodobnie gorsza. W mojej ocenie bardziej neutralną alternatywą jest piasek. Co do soli – zaktualizowałem artykuł dodając linka do bloga Świat Wody, gdzie można znaleźć opracowanie nt. soli drogowej 🙂

  • miki pisze:

    z tym BDO to się zamotaliście, w żadnym razie tak nie jest

    • Przemek Poszwa pisze:

      kolega mi zasugerował tę kwestię – zweryfikuję to w takim razie dokładnie i tu wrócę 🙂

  • Paulina pisze:

    Małe ilości fusów z kawy nie szkodzą dżdżownicom w wermikompoście. Mam mały kompostownik i fusy są ok, ale nie jestem wielką fanką kawy. Mój kompostownik jest za mały aby przerobić wszystkie organiczne odpady które produkujemy więc i tak część wyrzucam. Na grupach kompostowych także panuje przekonanie że fusy są ok dla robaczków, ale jak widać wszystko zależy od dawki.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Myślę, że ilość, którą generują ludzie w domu nie będzie stanowić dla dżdżownic specjalnych problemów. Mam pewne obawy co się może stać, kiedy te fusy zaczną się zbierać w jednym miejscu podczas roztopów.

  • Adam pisze:

    Piszesz w tytule, że to zły pomysł, a następnie w niemalże każdym podpunkcie piszesz „może”.
    Mowa jest o posypywaniu chodników, a ty piszesz o stworzeniu warstwy 0,25 cm na terenie roślin uprawnych z kawy.
    Spokojnie, władze miasta nie pokryją całej powierzchni kawą, a jej wpływ będzie na pewno mniejszy niż sól drogowa, którą wszyscy tak chętnie posypują chodniki i ulice.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Zły pomysł z bardzo prostego powodu – bo NIKT promując go nie postawił sobie bardzo prostego pytania: co się stanie z kawą kiedy ją rozsypiemy? Moje wątpliwości wynikają z faktu, że nikt nie zamodelował 1:1 takiego zjawiska i go nie zbadał. Znalazłem x artykułów pokazujacych jak kawa może szkodzić lub szkodzi wybranym organizmom w określonych stężeniach, żeby dać do myślenia, że może jednak nie jest to taki super pomysł. Jakby nie było żadnych badań negatywnych to bym nie podnosił tego tematu. Niestety nasza ekoblogosfera nie rozumie, że ekosystem to układ naczyń połączonych.

      Zgadzam się, że sól będzie gorsza, niemniej odnosząc to do piasku sprawa wygląa całkowicie inczej.

    • NNN pisze:

      Sól jest o tyle lepsza że mieszanina wody z solą zamarza w dużo niższych temperaturach – a wysypana bezpośrednio na lód zaczyna reagować i go roztapiać. Piasek czy fusy nie mają takich właściwości — są tylko warstwą antypoślizgową.

      • Przemek Poszwa pisze:

        Przy pogodzie, gdzie temperatura oscyluje wokół zera można by poszukać alternatywy dla soli – lub po prostu skuć lód. Mam koncepcję jednego związku, który mógłby sobie poradzić.

  • samarama pisze:

    > przybył z Lwowa
    WE Lwowie i ZE Lwowa.

  • Jendras pisze:

    Czy ktoś jest mi w stanie wytłumaczyć dlaczego wszyscy UROILI sobie że fusy z kawy mają cokolwiek wspólnego z zastąpieniem soli?
    Równie dobrze można zrezygnować z soli nie zastępując ją niczym kawa ma dużo więcej wspólnego z piaskiem bo chodzi o funkcje ścierne i nic więcej.
    Naprawdę to aż tak skomplikowane?

  • P pisze:

    Artykuł ma zawężone spektrum. Piasek i sól trzeba zakupić,kawa zaś jest odpadem. Sól oddziaływuje także na nasze ubrania,powoduje korozję stali i generuje.Piasek jak napisał przedmówca nie zawsze się sprawdza.Niestety nie nastąpiła konstruktywna krytyka kawy z podsunięciem alternatywy dla 3 powyższych.Ja także nie mam pomysłu,wybieram kawę.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Znaczy kawa ma być bezpośrednim zamiennikiem piasku (wg pomysłodawcy), a nie soli (chociaż ludzie widzą zamiennik soli). Jako alternatywę, która ma być dużo bezpieczniejsza podałbym octan potasu, niemniej jego cena jest dużo wyższa. Potas nie powinien mieć negatywnego oddziaływania na rośliny, jako, że jest ważnym mikroelementem dla roślin

  • Gosc... pisze:

    To powyżej to jedno ale wyobrażacie sobie jaka brązowa breje wnosiło by się wszędzie z butami. Koszmar.

  • Antek pisze:

    Sorry Winetou, ale używam fusów z kawy w ogrodzie w dużych ilościach jako nawozu – głownie do kwasolubnych np hortensji – rosnie fenomenalnie i kwitnie fantastycznie, nabierając pięknego, kobaltowego koloru. Jak dla mnie, praktyka mówi, że jest ok i na pewno dużo lepiej niż sól.

  • Kochamy pić kawę ale zdecydowanie nie popieramy wysypywania fusów na chodnik 🙂 Czysty piasek jest dużo mniej inwazyjnym rozwiązaniem dla przyrody niż fusy po kawie.

  • Michał K pisze:

    Bardzo ciekawe zestawienie 👏 Duży plus za odnośniki do źródeł. Muszę się w nie wgłębić i odnaleźć informacje które związki (zawarte w fusach kawowych) i w jakim stężeniu odpowiadają za te negatywne efekty 🤔

  • Misioreksio pisze:

    Czytając te argumenty można dojść do wniosku, że fusy z kawy dobrze sprawdzą się w likwidacji chwastów np. na kostce brukowej lub drodze gruntowej.

    • Przemek Poszwa pisze:

      W teorii, przy czym należy sobie postawić pytanie czy naprawdę nam te chwasty przeszkadzają i jakie mogą być negatywne konsekwencje dla innych roślin w otoczeniu.

  • Artur pisze:

    Uprzejmie zwracam uwagę, że we Lwowie posypano w ten sposób tylko jedną ścieżkę w parku i wykluczono zastosowanie poza parkiem. W tym eksperymencie chodzi o zbadanie wpływu na wzrost roślin w obrębie ścieżki i tuż przy niej – jej zarastanie jest problematyczne, ale przede wszystkim o względy estetyczne – piach po zejściu mrozów wygląda w parkach fatalnie i zapycha kolektory ściekowe. I tu też jest kluczowa informacja – we Lwowie kanalizacja ściekowa i deszczowa są połączone – wszystko spływa do rzeki Pełtwi, która w całości wpływa na obrzeżach Lwowa do oczyszczalni ścieków. Tj. ta kawa i tak, i tak tam trafi. Pozdrawiam ze Lwowa.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Cieszy mnie tak zdroworozsądkowe podejście we Lwowie 🙂 w Polsce niestety samorządy prześcigają się kto wysypie więcej fusów 😀 W Warszawie sypią już kawę na chodniki, doszły mnei też słuchy, że mieszkańcy na własną rękę zaczęli testować pomysł.

      Naprawdę życzyłbym sobie, żeby ktoś zaczął od badań.

  • Stan pisze:

    Piasek nie jest alternatywą, bo jego pozyskiwanie szkodzi środowisku, a sam piasek w niewielkiej ilości przypadków daje dobrą przyczepność.
    No i bardzo szkodzi rowerom, a tych coraz więcej w Krakowie.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Myślę, że fusy z kawy będą dawać mniejszą przyczepność niż piasek 🙂 Hodowla kawy też szkodzi środowisku 🙂

      • Uho pisze:

        No szanujmy się, kawa i tak będzie hodowana i po jej parzeniu pozostaną fusy. Nikt nie będzie uprawiał kawy tylko po to żebyśmy sobie posypywali chodniki i doskonale o tym wiesz. Równie dobrze ja mogę próbować przekonywać, że dlatego że fusy są ciemne, błyskawicznie wchłoną tyle światła słonecznego, że się nagrzeją i okoliczny lód stopi się jak za dotknięciem magicznej różdżki.

        • Przemek Poszwa pisze:

          Inaczej, biorąc pod uwagę właściwości fusów z kawy – stosowanie ich w sposób inny niż jako kompost to zwykłe marnotrawstwo.

  • Beata pisze:

    ze zdziwieniem przeczytałam o negatywnym wpływie fusów z kawy na dżdżownice. Moje obserwacje są wręcz przeciwne! Od lat odbieram worki z fusami kawy z automatu. Mam duży ogród z wieloma roślinami kwaśnolubnymi – różaneczniki, azalie, funkie, tawułki, itp. Początkowo posypywałam świeżymi fusami, ale kiedy przekompostowały się do następnej wiosny po rozerwaniu worka zobaczyłam kłębowisko dżdżownic. Teraz stosuję tylko fusy przekompostowane do posypywania i do mieszanki ziemi przy sadzeniu roślin. Rośliny rosną świetnie, ziemia się spulchniła.
    Fusy przekompostowane mają czarny kolor, świetnie w nich widać wijące się dżdżownice. Być może są uzależnione, ale mają się dobrze.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Dziękuję za komentarz. W kwestii dżdżownic – przekompostowane fusy to nieco inna sprawa niż fusy 🙂 przygotowałem w tej kwestii drugi artykuł stanowiący uzupełnienie pierwszego. Przekompostowane fusy są jak najbardziej ok 🙂

  • Marcin pisze:

    Tak się zastanawiam, że nikt nie wykona o pleśni dla której, moje fusy są idealną pożywką. Z drugiej strony nie mam pojęcia czy pan dla roślin i gleby jest zła czy też nie.

    • Przemek Poszwa pisze:

      Wszystko zależy od stężenia, etapu rozwoju roślin itd. Pytanie jak się ma pleśń na kawie do mikroorganizmów zamieszkujących glebę 🙂

  • Dan pisze:

    Kawa śmierdzi, a sól i piach nie. Dlatego zalecam tolerancję dla osób nie cierpiących kawy 😁. I proszę tego śmierdzącego g… nie rozsypywać

  • Gość pisze:

    Fusy i tak trafiają do oczyszczalni i rzek, bo wszyscy zwyczajnie wylewają je do zlewu.

  • Zwis pisze:

    Za to komunistyczny zwyczaj sypania soli jest wielce ekologiczny i logiczny. Nie ma lepszej amortyzacj w zimie niż świeży/zmrozony śnieg, a podczas odwilży nie brudzi się ani człowiek ani przyroda. Tylko w dzikim kraju komunistyczne nawyki muszą trwać, mimo braku uzasadnienia (poza napychaniem kieszeni przez „władzę”).

  • Zwierzu pisze:

    Bez sensu jest w ogóle usuwać śnieg czy go czymś posypywac, nie ma lepszej amortyzacji zimą niż świeży/zmrozony śnieg, a podczas odwilży nie brudzi się ani człowiek ani przyroda. Tylko w tej komuni raz wprowadzony idiotyzm -solenie chodników, nigdy nie mija. Pewnie dobra kasa idzie do kieszeni przy okazji „rządzącym” i tyle.

Zostaw komentarz