Parę miesięcy temu byłem wielokrotnie targetowany na Facebooku przez różnego rodzaju inicjatywy, organizacje i fundacje zajmujące się tematyką elektroodpadów i/lub finansowane przez podmioty z branży elektroodpadów. Było to na tyle częste, że aż zapytałem kolegę z branży o co chodzi, ale nic prócz rosnących wymaganych poziomów recyklingu nie przychodziło nam do głowy.
Odpowiedź przyszła ostatnio wraz z artykułem, który ukazał się na łamach portalu wysokienapiecie.pl[1]. Myślę, że wiele osób zainteresowanych tematyką okołoekologiczną ma świadomość z bardzo prężnego rozwoju rynku fotowoltaiki w naszym kraju. W ciągu zaledwie jednego roku moce zainstalowane wzrosły aż 2,5 krotnie (z 1526 MW na koniec 2019r. do 3960 MW na koniec 2020r.), co wiązało się z zainwestowaniem aż 10 mld złotych (pk. 6,5 mld zł zainwestowały gospodarstwa domowe, ok. 3 mld zł zainwestowały firmy i samorządy)[2].
Myślę, że jednak niewiele osób ma świadomość, że:
- Polska jako jedyna w Europie wprowadziła wysokie kary dla przedsiębiorców za nieosiągnięcie poziomów zbierania elektroodpadów w stosunku do ilości produktów wprowadzanych na rynek. W 2021r. wymagany poziom zbiórki wynosi 65% sprzętu wprowadzonego na rynek (średnia z ost. 3 lat)[1].
- Panele fotowoltaiczne są również objęte wymogiem zbiórki, ale ze względu na długi czas życia ich recykling w naszym kraju praktycznie nie istnieje[1]
- W zeszłym roku wprowadzono na rynek ok. 100 tys. paneli o średniej masie 19 kg,
- Panele fotowoltaiczne są zaliczane do grupy 4 – czyli sprzętu wielogabarytowego (pralki, zmywarki, elektryczne płyty grzejne i ale nie lodówki – cały spis dostępny w odnośniku nr 3)[1,3]
- Ze względu na zapotrzebowanie na zużyte panele, żeby uniknąć kar należałoby zebrać dodatkowo… ok. 0,5 mln pralek[1].
Problem tak naprawdę powstał w 2012 roku wraz z unijną dyrektywą 2012/19/WE, która narzuca na producentów konieczność odzysku coraz większej ilości (procentowo) produktów wprowadzanych na rynek. Niestety przy jej sformułowaniu nikt nie pomyślał, że w sprzętach elektrycznych istnieją rozwiazania z długim czasem życia (panele fotowoltaiczne mają zakładany czas życia rzędu 20 lat[1]).
Z niewiadomych powodów Komisja Europejska nie zdecydowała się na zmiany dyrektywy pomimo zgłaszania problemu przez wiele państw członkowskich. W ten sposób bubel prawny albo negatywnie wpłynie to na branżę albo dojdzie do handlu kwitami[1].
W zasadzie walka toczy się nie tylko o elektroodpady z grupy 4, ale ogólnie o wszystkie elektroodpady – ma to związek z rosnącym wymaganym poziomem recyklingu dla elektroodpadów oraz ogólnym „prosperity” w Europie i krótkim czasem życia wielu elektronicznych produktów. To powoduje, że firmy związane z elektrosprzętami bardzo chętnie promują różnego rodzaju zbiórki, gdyż mają w tym realny zysk.
Czy w związku z tym producenci AGD lub fotowoltaiki będą płacili wielomilionowe kary?
Na zakończenie przesyłam ciekawostkę przyrodniczą z jednej z grup na Facebooku 🙂

[1] https://wysokienapiecie.pl/34929-kto-zaplaci-za-recykling-paneli-fotowoltaicznych-w-polsce/
[2] https://forsal.pl/biznes/energetyka/artykuly/8094556,fotowoltaika-inwestycje-w-2020-roku-ile-pieniedzy-zostanie-w-polsce.html
[3] https://esbud.pl/nowy-podzial-elektroodpadow-zsee-2018-6-grup-zuzytego-sprzetu-zamiast-10/
Zdjęcie pochodzi z serwisu Flickr i jest autorstwa RUOCALED